Forum www.maravillas.fora.pl Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
Port

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.maravillas.fora.pl Strona Główna -> Wybrzeże
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 12 Paź 2015
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:17, 27 Paź 2015    Temat postu: Port

Rzadko kiedy jest tu zupełnie pusto, prawie zawsze ktoś się tu kręci - czy to jakiś podrzędny marynarz, czy to kapitan zacumowanego statku, czy to przypadkowy żebrak. Charakterystyczny zapach ryb oraz krzyk mew, rybitw i innych nadmorskich ptaków to również codzienność. Popołudniami przybijają tu rybacy, zaś minimum raz dziennie przypływa jakiś większy statek, przewożący najróżniejsze towary. Czasami, gdy wśród mieszkańców rozejdzie się wieść, że gościć ma tutaj większy i ważniejszy okręt, ludzie zbierają się w porcie, by pogapić się na piękne jednostki i przyjezdnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vasey




Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:57, 04 Gru 2016    Temat postu:

Wybrzeże tętniało życiem nie mniej niż rynek. W porcie trwał właśnie rozładunek statku handlowego. Muskularni marynarze wynosili drewniane skrzynie. Kapitan dyskutował z dobrze ubranym kupcem, zapewne mieszkańcem miasta. Inni, drobniejsi, oglądali towar wystawiony na licznych straganach. W jednym miejscu ludzie ustawili się w kolejkę do małego czarnowłosego mężczyzny, wypełniającego jakieś dokumenty i liczącego pieniądze na drewnianym biurku.
Vasey przeszła się nadbrzeżem, przyglądając się statkowi. Fuknęła na jakiegoś handlarza, łakomie przyglądającemu się Sarze. Stanęła bliżej wierzchowca, chociaż klacz i tak nie dałaby się ukraść.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hiroshi Keromatsu




Dołączył: 15 Paź 2016
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 192.168.1.255

PostWysłany: Nie 13:17, 04 Gru 2016    Temat postu:

Hiroshi czekał na ten statek, ucieszył się więc na jego widok. Przygotował stosowny dokument, dzięki któremu odbierze jedną ze skrzyń z roślinami z Dalekiego Wschodu.
Rozejrzał się wokół i... zauważył Vasey. Zaczął więc rozmowę:
-Witaj Vasey, widzę, że przyszłaś do potu. - zaczął Keromatsu - Chciałbym pokazać ci, jak wyglàda praca kupca i... może mogłabyś mi towarzyszyć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vasey




Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:02, 05 Gru 2016    Temat postu:

Odwróciwszy się od Sary Vasey niemal wpadła na Hiroshiego. Uśmiechnęła się, gdy mężczyzna wypowiedział jej imię, znaczy pamiętał. To dobry znak, najpewniej brał ją na poważnie.
– Witam nie widzę przeszkód – ucieszyła się na propozycję. Z chęcią przyjrzy się pracy kupców.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hiroshi Keromatsu




Dołączył: 15 Paź 2016
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 192.168.1.255

PostWysłany: Pon 23:10, 05 Gru 2016    Temat postu:

Spojrzał więc Hiro na Vasey, znów na rozładowywanie towarów ze statku i powiedział:
-Chodź więc Vasey - wskazał jej osobnika stojącego przy skrzyni - potarguję się z tym handlarzyną i zgarniemy skrzynię... Wiesz, są w niej nietanie przyprawy korzenne i inne wspaniałe rzeczy ze wschodu... umiesz choć trochę liczyć, pisać i czytać? - spytał, spoglądając z niepewnością na Vasey.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vasey




Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:32, 07 Gru 2016    Temat postu:

Mężczyzna wspomniał o drogich przyprawach, rzekomo zamkniętych w skrzyni najbliższego handlarza. Vasey słabo znała się na takich rzeczach, nie odzywała się więc, słuchając uważnie.
– Nawet trochę bardzo – uśmiechnęła się zapewniająco. Odebrała staranne wykształcenie, jak na szlachciankę przystało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hiroshi Keromatsu




Dołączył: 15 Paź 2016
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 192.168.1.255

PostWysłany: Nie 18:45, 15 Sty 2017    Temat postu:

Kupiec podszedł więc do handlarza pilnującego swojej skrzyni. Spytałem wtedy:
-Mógłbym zekrnąć na zawartość?
-Nie ma problemu! - odparł i otworzył wysoki mężczyzna.
Jego(Hiroshiego) oczom ukazały się takie specjały jak goździki, wanilia, kardamon, cynamon, pieprz...było tego sporo.
Targował się on dość długo, aż z 50 dukatów koszt skrzyni spadł do 35.
-Widzisz Vasey, sprzedam zawartość tej skrzyni i zarobimy niemało. Mówię zarobimy, gdyż chciałbym, żebyś dołączyła. Czy zgadzasz się nawspółpracę ze mną? Gwarantuję dobre zarobki i ciekawą pracę, a od czasu do czasu może byśmy gdzieś popłynęli... - rozmarzył się Hiroshi


Ostatnio zmieniony przez Hiroshi Keromatsu dnia Nie 19:05, 15 Sty 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vasey




Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:08, 20 Sty 2017    Temat postu:

Handlarz wyraźnie się ucieszył, gdy potencjalny nabywca zapytał o zawartość skrzyni. Szczęknęło drewniane wieko, odsłaniając egzotyczne przyprawy. Mieszanina zapachów uderzyła w nich jak morska fala.
Hiroshi wynegocjował dużo niższą cenę. Vasey zaczynała wierzyć w umiejętności mężczyzny. Współpraca z tym młodym przedsiębiorcą była naprawdę obiecująca.
- Zarobimy, zarobimy, a może pomogę w sprzedaży tych przypraw? Tak będzie choć trochę uczciwiej. Co do współpracy, co powiesz na okres próbny?
Popłynęli? Vasey nie była pewna zamiarów kupca. Chciał z nią popłynąć po jakieś bzdurne przyprawy, a może wyprowadzić się na wschód? Albo zachód? Podróże morskie nie kojarzyły jej się zbyt dobrze, mimo to postanowiła na razie nie wyjawiać swoich wątpliwości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hiroshi Keromatsu




Dołączył: 15 Paź 2016
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 192.168.1.255

PostWysłany: Nie 23:34, 19 Lut 2017    Temat postu:

-Okres próbny... no tak, dobry pomysł... zamyślił się kupiec - Dobrze, co powiesz na 2 miesiące?
Hiroshi wystawił dokument świadczący o kupnie skrzyni z przyprawami korzennymi, podpisał się i rzekł do handlarza:
-Oto dokument, po pieniądze przyjdziemy jutro do banku. Zgadzasz się?
Handlarz zgodził się, po czym przyjechał powóz, mający zawieźć skrzynię do kamienicy Keromatsu. Hiroshi dał woźnicy talara i powiedział do Vasey:
- Chodź Vasey, porozmawiamy o pracy w moim mieszkaniu, przy okazji coś zjemy, a potem wypoczniemy przed jutrzejszym dniem... musisz być zmęczona po tych wszystkich dzisiejszych zajęciach i zdarzeniach...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vasey




Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:27, 21 Lut 2017    Temat postu:

Dwa miesiące na pewno wystarczą, by dobrze poznać tajniki handlu.
- Dwa miesiące to rozsądna propozycja - przyznała Vasey.
Jej towarzysz rzeczywiście wyglądał na rozsądnego, a przynajmniej znał się na rzeczy. Zabezpieczył się kwitkiem a zamiast nosić ze sobą pieniądze, trzymał je w banku.
Skrzynię kazał przywieźć powozem. Zaprzężony koń zarżał do Sary. Woźnica przyjął zapłatę i załadował przyprawy. Hiroshi zaprosił szlachciankę na obiad w swoim mieszkaniu. Vasey już miała się zgodzić, gdyż wiedziała, że o interesach najlepiej jest rozmawiać przy dobrym jedzeniu. Jednak propozycja wspólnego wypoczynku brzmiała jakkolwiek podejrzanie.
- Na obiad możemy pójść, lecz dłużej nie będę zabierać ci czasu. Zapewne jesteś równie zmęczony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hiroshi Keromatsu




Dołączył: 15 Paź 2016
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 192.168.1.255

PostWysłany: Wto 14:49, 21 Lut 2017    Temat postu:

-O mnie się nie martw Vasey! -kupiec rzekł z uśmiechem - bywały bardziej męczące dni.
Spojrzał na konia, z którym Vasey chyba nigdy się nie rozstawała.
-Pięknego masz konia... tylko mieliśmy pojechać tym powozem... - strapiony Hiroshi dalej mówił - przecież taki wspaniały koń nie będzię ciągnął wozu!
Próbował coś wymyśleć, lecz nic sensownego nie przyszło mu do głowy.
-Masz jakiś pomysł? - spytał
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vasey




Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:29, 22 Lut 2017    Temat postu:

Vasey postanowiła nie ciągnąć tematu "wspólnego odpoczynku". Hiroshi szczęśliwie zmienił temat. Spojrzał na Sarę z podziwem, ale i z zakłopotaniem.
- Och, to bardzo proste -
uśmiechnęła się promiennie w odpowiedzi na pytanie młodego kupca. - Ty pojedziesz powozem a ja pojadę na swoim koniu. Sara mogła równie dobrze iść obok powozu, jednak Vasey czułaby się nieswojo jadąc obok praktycznie nieznajomego mężczyzny. - To chyba nie tak daleko? - Szybko wskoczyła na złoty grzbiet, w obawie, że Hiroshi jeszcze coś wymyśli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hiroshi Keromatsu




Dołączył: 15 Paź 2016
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 192.168.1.255

PostWysłany: Śro 23:02, 22 Lut 2017    Temat postu:

-Nie ma problemu - powiedział zadowolony Hiroshi - Moja kamienica znajduje się w centrum miasta. To raczej nie jest kawał drogi....
Kupiec sprawdził, czy skrzynia jest na swoim miejscu, po czym rzekł do Vasey:
-Będziemy jechać niezbyt szybko, żebyś mogła bezproblemowo trafić do celu.
Po chwili zastanowienia kupiec wsiadł do powozu i rzekł do Vas:
-No to do zobaczenia przy mojej kamienicy! Ten woźnica doskonale zna drogę, od lat pomaga mi przetransportować towary.
Wóz powoli zmierzał w kierunku centrum Maravillas...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vasey




Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:22, 23 Lut 2017    Temat postu:

Jeśli droga nie miała być długa, to tylko lepiej. Mimo całej wytrzymałości i siły Sary, jej również należał się wypoczynek. Klacz towarzyszyła Vasey podczas występów i wszystkich podróży po Maravillas.
- Jak nie będzie tłumów, nie musimy jechać tak wolno -
uspokoiła kupca. - Ale mam jeszcze jedno pytanie. Czy przy twojej kamienicy znajdzie się trochę miejsca dla mojego konia? Wystarczy kawałek podwórza.
Ruszyli, powoli przemieszczając się w kierunku centrum miasta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hiroshi Keromatsu




Dołączył: 15 Paź 2016
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 192.168.1.255

PostWysłany: Nie 14:50, 26 Lut 2017    Temat postu:

-Trochę miejsca się znajdzie... - odpowiedział kupiec - co prawda to podwórze jest niewielkie, ale dla konia to raczej wystarczy.
Konie zaprzężone do wozu trochę przyspieszyły, po czym powóz dalej jechał do centrum...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.maravillas.fora.pl Strona Główna -> Wybrzeże Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin