Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Florence
Dołączył: 15 Gru 2015
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paryż
|
Wysłany: Sob 15:27, 19 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
- Mavis! – zawołała Flo i z ochotą odwzajemniła uśmiech – Cieszę się, że ci się podobało! I dziękuję za małe wsparcie – dodała, unosząc do góry złotą chustę.
Po chwili przypomniała sobie, że w sumie nie jest pewna, czy powinna ją lubić, jednak elfka robiła miłe wrażenie. I Flo była niezwykle ciekawa, co Jej Wysokość robi w takiej mieścinie jak Maravillas.
Wtem szybkim ruchem rozwinęła nieco chustę, zaglądając do środka. Z westchnieniem ulgi zauważyła, że w środku była jednak jej torebka.
- Gdyby została na środku rynku, już bym jej nie odnalazła – rzekła, wyciągając swój pakunek. Byłoby naprawdę szkoda. Miała w niej magiczną talię kart. Nie wiedziała jakiego rodzaju to magia, ale najpewniej nie przynosiła jej pecha. Gdy przechadzała się po straganie z zamorskimi drobiazgami, poczuła nagle magię. Nęcona zmysłem zaczęła grzebać w pamiątkach, aż odnalazła pudełko kart. Były bardzo ładne i pozłacane i Flo przepuściła na nie niemały majątek, ale ciekawiły ją. Nigdy nie spotkała się jeszcze z zaczarowanymi kartami. Oprócz tego był jeszcze bardzo ładny grzebyk z rączką w kształcie konika morskiego, prezent jaki otrzymała od Dewitta.
- Potrzymasz? – zapytała, podając chustę Mavis – Albo dobra…
Rozmyśliła się i przerzuciła sobie chustę przez ramię, czemu towarzyszył wesoły brzdęk monet. Przytrzymała rogi chusty brodą i sprawnie zapięła torebkę.
- Widzisz – zaczęła, wybierając monety i wkładając je do torebki – Vasey popędziła za jakimś kolesiem i zostawiła mnie samą…
Mówiła to obojętnym tonem, ale zerknęła na Mavis, by się przekonać jak na to zareaguje. Ktoś by powiedział, że nie wypada mówić o takich sprawach. Ale co to Flo obchodziło?
Nagle rozległ się głośny ryk i Flo zauważyła czarną głowę pantery, wystającą znad tłumu.
- Chodź, przedstawię ci kogoś – zawołała naraz do Mavis i pociągnęła ją za rękę.
- To jest Suku – rzekła, stając przed wielkim kotem i jego właścicielką – A to jest Mavis… Ja jestem Florence, albo po prostu Flo. A to… - zawahała się, patrząc na czarnowłosą – w sumie nie wiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mavis
Dołączył: 14 Lis 2015
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:36, 19 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Odetchnęła z ulgą gdy jej entuzjazm został odwzajemniony. Nie należała do osób, którym łatwo nawiązać rozmowę, ale starała się jak mogła.
- Nie ma za co, w pełni na to zasłużyłyście. - odparła na podziękowania i już wyciągała rękę, żeby na prośbę dziewczyny potrzymać chustkę, kiedy ta się rozmyśliła. Mavis z nie małym zaskoczeniem uniosła brwi, ale szybko cofnęła dłoń i pogłaskała nią Nay po szyi.
- Powinnaś uważać, nie jeden złodziejaszek pokusiłby się na taką ilość złota. - odparła z nienagannym uśmiechem. Na wzmiankę o Vasey nie odpowiedziała od razu. Domyśliła się, że chodziło o Carneya, ale nie wiedziała co o tym myśleć. W zasadzie nie wypadało jej komentować, ale zastanawiała się od jak dawna elfka zna szkota. Gdy ich poznała byli przecież razem, ale wyglądali jakby dopiero co się poznali. - Na prawdę? To nie odpowiedzialne. Powinnyście najpierw podzielić się zarobkiem, na wszelki wypadek gdyby jedną z was okradziono. Od dawna się znacie? - postanowiła szybko zmienić temat. Uniosła dłoń, żeby odgarnąć włosy z ucho, gdy dziewczyna złapała ją za nadgarstek. I bardzo dobrze, bo przez niewinny nawyk mogłaby się odsłonić. Dopiero wtedy dotarł do niej ryk. Poczuła szarpnięcie i pobiegła za ciemnowłosą.
- Nay! - zawołała ciągnąc za sobą klacz. Przed nią kolorami mieniła się kolorami suknia Flo, dlatego nawet nie zwróciła uwagi gdzie dziewczyna ją ciągnie. Zrozumiała dopiero gdy stanęła przed młodą kobietą, ubraną całą na czarno, na której ramionach opierał się dziki kot, ten którego zauważyła już wcześniej. W pierwszym momencie chciała się uśmiechnąć i przywitać, ale nie była w stanie wykrzesać z siebie żadnego słowa. Wpływały na to dwa czynniki. Gdy tylko zbliżyła się do dziewczyny przeszył ją dreszcz. Nay pociągnęła za uzdę chcąc by jej pani odsunęła się na bezpieczną odległość. Było coś takiego co sprawiało, że właścicielka wielkiego Suku sprawiała wrażenie zagrożenia. Dopiero po chwili Mavis zrozumiała dlaczego. Ona była taka jak Carney, czuć było od niej ten specyficzny rodzaj energii. Elfka nigdy nie spodziewała by się, że wilkołak może podróżować z dzikim kotem, ale tak na prawdę niewiele jeszcze widziała.
- Mavis, miło Cię poznać. - powiedziała po chwili milczenia. Ton jej głosu uspokoił nieco zdenerwowaną klacz, ale zwierze i tak miało się na baczności. Nay znała się na ludziach dużo lepiej niż elfka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nerezza
Dołączył: 25 Lut 2016
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzym
|
Wysłany: Nie 15:35, 20 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Kobieta w kolorowej sukni ponownie do niej podeszła, prawdopodobnie zwabiona rykiem pantery. Tym razem była z nią druga dziewka, zapewne jej znajoma. Nerezza uważnie przyjrzała się białowłosej, mierząc ją wzrokiem z góry na dół. Skrzyżowała ręce na piersi i lekko kiwnęła głową, gdy Florence przedstawiła siebie i ją.
- Jestem Nerezza, ale mówią na mnie Rez. Również miło poznać. - powiedziała, zwracając się do obu kobiet. Całkiem ładnych, jak zauważyła. Postanowiła powstrzymać się od pyskówek, wolała skorzystać z tego, że same do niej podeszły. Uśmiechnęła się najładniej, jak potrafiła, żeby wyglądać chociaż w miarę przyjaźnie.
- Ładny występ. - powiedziała do Florence. Cóż, nie musiała wiedzieć, że tak naprawdę tylko przez krótką chwilę zwróciła na niego uwagę. - Naprawdę masz talent. - dodała. Chciała jeszcze coś powiedzieć, ale nagle coś ją tknęło. Lekko mrużąc oczy, spojrzała na Mavis.
- Jesteś elfką? - spytała, nie myśląc o tym, że być może tamta nie chce, żeby o tym wspominano.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Florence
Dołączył: 15 Gru 2015
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paryż
|
Wysłany: Pon 21:09, 21 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Flo jedynie uśmiechnęła się pod nosem na uwagę Mavis o złodzieju. Niech by ktoś tylko spróbował! Chodziłby potem cały tydzień z różowymi włosami. Na twarzy. Zaplątanymi w warkoczyki. Oj, lepiej nie wkurzać czarodziejki.
- Znam Vas tak długo jak ciebie – odparła na jej pytanie, przeciskając się przez tłum – Wiesz, że to ona zapytała się, czy by nie mogła do mnie dołączyć? Sama bym pewnie o tym nie pomyślała, ale nie ma czego żałować. Widziałaś, co potrafi.
Stanęły przed Nerezzą. Flo uśmiechnęła się na kolejne pochwały, jednak gdy kobieta zadała pytanie Mavis, natychmiast odwróciła się do elfki. Pierwszym, co pomyślała było, że Rez zauważyła szpiczaste uszy, ale te były dobrze zakryte włosami. Potem znów przeniosła wzrok na Rez i posłała jej pytające spojrzenie. W ostatniej chwili ugryzła się w język, by nie zapytać „Skąd wiesz?”. Zamiast tego rzekła:
- Dlaczego tak myślisz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jane
Dołączył: 22 Lut 2016
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:32, 23 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
-To prawda, aż ciężko było oderwać wzrok! A to zakończenie...było naprawdę zaskakujące! To właśnie dlatego ja...- Jane zaczęła gestykulować i wskazywać miejsce, w którym przed chwilą leżała, próbując wytłumaczyć swój wypadek. Przerwała, gdy zauważyła, że dziewczyna lustruje ją wzrokiem. Wstrzymała oddech, niepewna jak powinna się zachować.
Rozluźniła się jednak, gdy usłyszała komplement . Uśmiechnęła się szeroko. Nie zdążyła jednak podziękować, gdy nagle rozległ się ryk niepodobny do niczego, co Jane kiedykolwiek słyszała. Drgnęła przestraszona, odruchowo łapiąc się za broszkę. -Co to było?- spytała słabym głosem. Zdziwiło ją, że jej rozmówczyni nie wydawała się przejęta tym, co właśnie zaszło. Znudzona mruknęła tylko coś pod nosem. Jane westchnęła. Nie miała ochoty analizować wszystkich zdarzeń, które ją dzisiaj przeraziły. Powoli zaczynała podejrzewać, że jest przewrażliwiona...Tylko, że nie miała pojęcia jak nad tym zapanować. Przerażało ją wszystko, nad czym nie miała kontroli – dlatego nigdy nie wychylała nosa poza Maravillas. To ten sam strach nie pozwolił jej kiedyś ruszyć za siostrą...
Mimowolnie znów przyjrzała się dziewczynie. Nie wyglądała ona na osobę, która często się boi. Jane bardzo imponował jej stoicki spokój, którego jej samej tak bardzo brakowało. Zorientowała się nagle, że cały czas kurczowo ściska broszkę w ręku. Rozluźniła uścisk i wymamrotała: -Dziękuję.
Nie chciała wywrzeć złego wrażenia na nowej znajomej. Wzięła więc głęboki oddech i powiedziała: -Ja... nie przedstawiłam się jeszcze. Jestem Jane.- Uśmiechnęła się nieśmiało i wyciągnęła rękę w kierunku rudej. -Jest pani stąd?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mavis
Dołączył: 14 Lis 2015
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:58, 23 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Nagłe pytanie Rez kompletnie zbiło ją z tropu. Nie pewna co powinna odpowiedzieć otworzyła lekko usta, ale do głowy nie przyszło jej kompletnie nic. Nie spodziewała się, że ktoś byłby na tyle odważny by w biały dzień, otoczony setkami ludzi zapytać kogoś o jego rasę. Z pomocą przyszła jej Flo, znów sprowadzając jej myśli na właściwy tor. Uśmiechnęła się lekko i w pełni poważnym tonem odpowiedziała.
- Tyle we mnie z elfa, co w tobie z wilkołaka. - miała nadzieje, że zabrzmi to przyjacielsko, a nie wyzywająco. Nie chciała przecież robić sobie niepotrzebnych wrogów.
Ostatnio zmieniony przez Mavis dnia Śro 21:59, 23 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja Alikwis
Dołączył: 21 Sty 2016
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie wiadomo
|
Wysłany: Czw 14:29, 24 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Obejrzała pobieżnie tłum. Ryk musiał znów wydać czarny kot, stojący obok kobiety ubranej dość ekscentrycznie. Zresztą nikt nie powinien się dziwić jeśli ma takie zwierzątko.
- Pewnie jakaś pantera lub puma, z tego co widzę -odparła spokojnie na pytanie szatynki. Wyczuwała jej zdenerwowanie. Widziała jak mocno zaciska swoją broszkę w dłoni, widać była dla niej cenna. Niespodziewanie przedstawiła jej się. Wampirzyca zawahała się, nie wszyscy chcieliby znać imię zabójcy. No tak, ale wszyscy nie muszą wiedzieć jaki ma zawód. Pracodawcą zawsze przedstawia się pseudonimem, więc powinna być bezpieczna. Ale nadal musi być czujna, nie może o tym zapomnieć.
- Jestem Alicja, ale dla przyjaciół Luna - tylko przyjaciele z Zakonu tak do niej mówili, główną przyczyną mogło być to że innych nie miała.
Uścisnęła dłoń Jane i lekko uniosła kąciki ust. Uniosła brwi słysząc pytanie.
- Nie, pochodzę z daleka -odparła wymijająco, nim jej olbrzymek trącając ją pyskiem wpierw położył łeb na jej ramieniu i popatrzył na jej rozmówczynie- No tak -westchnęła "Czy ten koń musi się do wszystkiego wtrącać?"- to jest Syriusz -na potwierdzenie jej słów konik wstrząsnął grzywą, na co właścicielka wywróciła oczami, jak zwykle nie chciał być pominięty w rozmowie - A ty Jane, mieszkasz tu? -zapytała z ciekawości, próbując wydać się miłą i zainteresowaną podtrzymaniem rozmowy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nerezza
Dołączył: 25 Lut 2016
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzym
|
Wysłany: Czw 16:45, 24 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Gdy poczuła na sobie pytające spojrzenie Florence, przeniosła na nią wzrok. Zmarszczyła czoło, zastanawiając się, jak sensownie odpowiedzieć na zadane przez nią pytanie.
- Powiedzmy, że mam pewien powód, by tak sądzić. - odpowiedziała krótko. Odruchowo podrapała panterę za uchem i ponownie spojrzała na Mavis. Mimowolnie się uśmiechnęła. Bezpośredniość pytania o jej rasę sprawiło, że ją chyba zatkało.
- Nie otwieraj buzi, bo ci mucha wleci. - powiedziała. Lekko drgnęła, słysząc odpowiedź elfki. Dyskretnie się rozejrzała, czy nikt z ludzi ich otaczających nie usłyszał słowa wilkołak. Nie chciała bardziej zwrócić na siebie uwagi. Gdy upewniła się, że nikt ich nie słyszał, strąciła z siebie Suku i powoli podeszła do Mavis.
- Skąd wiesz? - spytała złowrogo, mrużąc oczy i krzyżując ręce na piersi. Po dłuższej chwili ponownie się uśmiechnęła i klepnęła ją w ramię. - Czyli wychodzi na to, że całkiem sporo w tobie z elfa. Tak właśnie myślałam. - dodała już przyjaźniej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Florence
Dołączył: 15 Gru 2015
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paryż
|
Wysłany: Sob 21:36, 26 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Flo przysłuchiwała się rozmowie. Sprytnie, skomentowała w myślach odpowiedź elfki. To powinno zamknąć usta właścicielce pantery.
Gdy nagle Rez zbliżyła się do Mavis, Flo również zrobiła krok w stronę elfki, zacieśniając ich kółeczko. Po usłyszeniu słów czarnowłosej, uniosła jedną brew do góry.
- Zaraz, zaraz – powiedziała, unosząc ręce i patrząc na nią ze zdziwieniem – Jak to: „Skąd wiesz?”. Co masz na myśli, mówiąc „Skąd wiesz?”.
Nagle otworzyła szeroko oczy.
- Chyba nie chcesz powiedzieć, że naprawdę jesteś wilkołakiem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mavis
Dołączył: 14 Lis 2015
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:01, 27 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Na pytanie "skąd wiesz" odpowiedziała lekkim uśmiechem.
- Powiedzmy, że mam powód, by tak sądzić. - użyła jej własnych słów po czym zaśmiała się pod nosem wiedząc minę Flo.
- Spokojnie Florance, przecież to nic takiego. Okazuje się, że w Maravillas pełno jest zadziwiających istot. Ale przyznaje, że jestem zaskoczona. Z tego co wiem, podróżujecie raczej w grupie. - parzyła na Raz, ale nie oczekiwała odpowiedzi, w końcu nie była to jej sprawa.
Elfka włożyła rękę do torby i wyciągnęła z niej kawałek płótna za szkicem błękitnego klejnotu w kształcie łzy. Pokazała go obu dziewczynom.
- Widziałyście kiedyś taki klejnot?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nerezza
Dołączył: 25 Lut 2016
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzym
|
Wysłany: Nie 20:18, 27 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
- Powiedz o tym głośniej, bo jeszcze nie każdy na rynku wie o mojej rasie. - prawie że warknęła do Florence. Odruchowo potarła dłonią szpecącą bliznę na policzku, dokładnie zakrytą włosami. Potem szybko cofnęła rękę, mając nadzieję, że nikt tego ruchu nie zauważył. - Nie, wilkołakiem jestem na niby. Ubzdurałam sobie pewnego dnia, że chcę zmieniać się w wyrośniętego pchlarza. - dodała ciszej, zanim się zastanowiła, co właśnie powiedziała. Żeby nie powiedzieć więcej złośliwych komentarzy, mocno ugryzła się w język, aż się skrzywiła.
Cicho prychnęła, słysząc odpowiedź Mavis.
- Pewnie ten "powód" to te twoje elfie czary mary. - powiedziała tylko. Nie chciała się w to zagłębiać. - Powiedzmy, że nie znalazłam nikogo z mojej rasy, kto byłby w miarę normalny i mogłabym z nim podróżować. - dodała, słysząc komentarz elfki. Nie to, żeby kogoś takiego szukała.
Gdy Mavis wyciągnęła szkic nawet ładnego klejnotu, Rez dokładnie mu się przyjrzała, lekko mrużąc oczy.
- Chyba taki widziałam, ale nie jestem do końca pewna, czy to był akurat ten klejnot. - odpowiedziała po dłuższej chwili.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Florence
Dołączył: 15 Gru 2015
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paryż
|
Wysłany: Czw 12:09, 31 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Jako dziecko została nauczona, by nienawidzić czarodziejów, elfów, wilkołaków, wampirów i wszystkiego, co nie wpisuje się w definicję normalności. Kiedyś naprawdę wierzyła, że są źli, nawet na tyle by zdradzić własnego przyjaciela. Ale w końcu zrozumiała jak wielkim było to kłamstwem. Nie było to łatwe, zmieniać wpajane od dziecka poglądy. Ale w końcu zaczęła tolerować inność. Mimo to, nie mogła już patrzeć na czarnowłosą kobietę tak jak chwilę wcześniej.
Flo zmrużyła oczy na słowa Rez. Naskoczyła na nią jakby właśnie wykrzyczała w głos, że rozmawia z wilkołaczką! A przecież mówiła dość cicho. Przynajmniej tak się jej zdawało.
Mimowolnie rozejrzała się dookoła, jednak zdawało się, że nie wzbudzają większej ciekawości niż powinny obkolczykowana babka z wielkim kotem, białowłosa piękność i piegowata dziewka w sukni we wszystkich kolorach tęczy. Czyli i tak dość sporo osób się na nie gapiło.
Chciała już się odgryźć, gdy kobieta nagle przyłożyła dłoń do twarzy. Flo od razu pomyślała, że przez przypadek posłała jej magicznego plaskacza. Wzięła głęboki oddech, by się uspokoić, ale w duchu uśmiechnęła się nieco. Trochę się jej należało. Ale nawet to nie powstrzymało właścicielki pantery przed kolejnymi dogryzkami.
- Widzę, że na niby to ty miła byłaś – prychnęła dziewczyna.
Słowa Mavis nie bardzo ją uspokoiły. Toż to cholerny wilkołak! Nie, żeby nigdy nie widziała wilkołaka, ale zawsze ją nieco przerażały.
Flo przyjrzała się rysunkowi, który pokazała im elfka i… Nie byłaby sobą, gdyby przepuściła taką okazję. Wsunęła rękę do swojej torebki i wyjęła coś. Trzymała przedmiot w dłoni w taki sposób, by kobiety nie mogły go zobaczyć, jednocześnie przyglądając się rysunkowi, jakby coś porównywała. Delikatnie obracała dłoń, bawiąc się refleksami światła, by wyglądały naturalnie. Mam nadzieję, że rysunek jest naturalnej wielkości, przeszło jej przez myśl. W końcu, zadowolona z efektu uśmiechnęła się nieznacznie.
- No, Rez – zwróciła się do wilkołaczki – Żeby widzieć ten kamyczek musiałabyś grzebać w moich rzeczach. Bardzo nieładnie.
To mówiąc, pokazała w końcu kobietom trzymany w dłoni klejnot w kształcie łezki. Starała się, by na jej twarzy gościło jedynie naturalne zaciekawienie, gdy popatrzyła na Mavis.
- O ten chodzi? – zapytała słodko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jane
Dołączył: 22 Lut 2016
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:56, 31 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Jane zaskoczyła wzmianka dziewczyny o pumach, lecz trzymała się mocno swojego postanowienia i nie zamierzała wyrażać zdziwienia czy zaniepokojenia.
Gdy nieznajoma przedstawiła się jej, poczuła się nieco pewniej. Widziała, jak przewraca oczami, gdy koń położył łeb na jej ramieniu. Mimo to odniosła wrażenie, że konia z właścicielką łączy głęboka przyjaźń i zaufanie. -Ładne imię. Syriusz. -powiedziała. -Twoje imię oczywiście też jest bardzo piękne!- dodała szybko, nie precyzując, które z wymienionych imion dokładnie ma na myśli.
Nie umknęło uwadze Jane to, jak nowo poznana uniknęła odpowiedzi o pochodzenie. Miała ochotę ją o nie dopytać, rozmówczyni jednak odwróciła pytanie. Jane zawahała się chwilę, ale ostatecznie stwierdziła, że ta informacja nie może jej w żaden sposób zagrozić -Tak, w północnej części. Jest tam bardzo imponujący teatr. Możesz tam kiedyś zawitać...Luno.-powiedziała Jane, niepewna, czy dobrze zrobiła używając imienia zarezerwowanego dla „przyjaciół”.
-Mogę zapytać, co sprowadziło cię do Maravillas?-spytała, zdeterminowana, by jednak dowiedzieć się czegoś więcej o znajomej. Starała się jednak dobierać słowa tak, by nie wzbudzić podejrzeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alicja Alikwis
Dołączył: 21 Sty 2016
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie wiadomo
|
Wysłany: Sob 16:01, 02 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Alicja omal nie wybuchnęła śmiechem na zabawny komplement dotyczący imienia jej i Syriusza. Uśmiechnęła się lekko gdy dostała odpowiedź na swoje pytanie. Zwróciła jednak uwagę na słowo "teatr". Nim zdążyła wymyślić odpowiedź na (miała takę nadzieje) zaproszenie, szatynka zadała kolejne pytanie.
-No cóż- "lepiej powiedzieć półprawdy niż skłamać" - Uwielbiam tańczyć. - To był właściwie drugi powód na jej liście, bo nie powie delikatnej dziewczynie że przyjechała mordować ludzi -Dużo podróżowałam po Europie i byłam tancerką w paru sławnych baletach. Niestety musiałam przestać.-rozłożyła bezradnie ręce, przy okazji zsuwając głowę olbrzymka ze swego ramienia, karosz niezadowolony prychnął ale stał spokojnie - Pomyślałam żeby wrócić do zawodowego tańca, po tym jak usłyszałam że przyjeżdża tu z Paryża balet madame Rouge.- "Dość o tobie"skarciła się w myślach-A ty, co lubisz robić? Malować, tańczyć, czy może pisać wiersze?-uśmiechnęła, się po raz pierwszy od dłuższego czasu szczerze i niewymuszenie. Ta rozmowa była coraz przyjemniejsza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nerezza
Dołączył: 25 Lut 2016
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzym
|
Wysłany: Nie 1:09, 03 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Uważnie obserwowała Florence. Zdawało jej się, że ta nie do końca akceptuje jej rasę. No cóż. Zmrużyła oczy, słysząc jej wypowiedź.
- Nie jestem niemiła. Po prostu... negatywnie reaguję na idiotyczne stwierdzenia. - powiedziała spokojnie, bezczelnie się uśmiechając. Ponownie ugryzła się w język, tak naprawdę nie chciała zrażać do siebie Flo. - Wybacz, czasami zdarza mi się powiedzieć za dużo. - dodała szybko, by nie słychać było pierwszego słowa. Nie przepadała za przepraszeniem innych.
Ponownie spojrzała na szkic klejnotu trzymany przez elfkę, próbując sobie przypomnieć gdzie prawdopodobnie go widziała. Jej rozmyślania przerwała Florence, która ze swojej torebki wyciągnęła klejnot taki sam jak na rysunku. Nerezza uniosła brwi, musiała wcześniej jednak widzieć inny wartościowy kamyk.
Teraz to ona prychnęła, słysząc, jak tamta oskarża ją o grzebanie w jej rzeczach.
- O co ty mnie posądzasz? Czy ja ci wyglądam na jakąś złodziejkę? - spytała, dosyć nieumiejętnie udając oburzenie. Doskonale wiedziała, że bardziej wygląda na jakiegoś przestępcę niż uczciwego obywatela, jednak - w przeciwieństwie do rasy - woli nie przyznawać się do swojego zawodu. Szczególnie, że już na początku zainteresowała się torebką Flo i planowała ją sobie "pożyczyć".
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Style edur
created by spleen &
Programy.
|